O mnie (nas)

Urodziłam się w rodzinie „niezwierzęcej”, jednak moja ogromna miłość do zwierząt (głównie psów i koni) bardzo szybko zmieniła te standardy i w naszym domu zagościły przeróżne stworzenia. Już w przedszkolu wiedziałam, że będę studiować zootechnikę a pierwsze podręczniki akademickie z tej dziedziny dostałam na początku podstawówki – po długotrwałym i bardzo stanowczym przekonywaniu rodziców, że są mi niezbędnie potrzebne. Oczywiście, nikt nie brał poważnie moich dziecięcych zapewnień dotyczących przyszłego zawodu, jednak kiedy jako szkołę średnią wybrałam technikum hodowli zwierząt, rodzina uwierzyła w moją pasję.

Po ukończeniu studiów zootechnicznych większość mojego życia zawodowego związana była z końmi i praca z nimi dawała mi ogromną satysfakcję! To cudowne zwierzęta, jednak atmosfera mojej pracy związana z „czynnikiem ludzkim” spowodowała, że postanowiłam stać się zupełnie niezależna i otworzyć własną działalność, związaną z psami.

Basenji fascynowały mnie od bardzo dawna. Są to psy nietypowe, wręcz mistyczne. Obcowanie z nimi daje mnóstwo niezapomnianych wrażeń i chciałabym całkowicie poświęcić się poznaniu ich natury. Czuję z Basenji ogromną więź i doskonale się rozumiemy. Dają mi mnóstwo radości i stały się niezbędnym składnikiem mojego życia.

Nazwa mojej hodowli „BURUDIKA” oznacza w języku suahili „OCZAROWAĆ” i to właśnie zrobiły ze mną te wyjątkowe psy. Jestem nimi bezgranicznie oczarowana, czego również wszystkim życzę!Basenji fascynowały mnie od bardzo dawna. Są to psy nietypowe, wręcz mistyczne. Obcowanie z nimi daje mnóstwo niezapomnianych wrażeń i chciałabym całkowicie poświęcić się poznaniu ich natury. Czuję z Basenji ogromną więź i doskonale się rozumiemy. Dają mi mnóstwo radości i stały się niezbędnym składnikiem mojego życia.

Cieszę się, że basenji z Burudiki mają na swoim koncie wiele wygranych na prestiżowych wystawach, takich jak Cruft’s, Wystawy Europejskie, czy Wystawy Światowe. Cenne jest również, że udaje mi się budować fantastyczną społeczność – zawsze uważnie dobieram nowe domy dla naszych Maluszków i z radością obserwuję do jakich wspaniałych ludzi trafiają. Wszyscy później stają się częścią jednej wielkiej rodziny Burudika.

Stale poszukuję pomysłów na rozwój biznesu, ale i marki osobistej. Od lat fascynuje mnie psychologia zwierząt, dlatego postanowiłam zostać dyplomowanym psychologiem zwierzęcym. Jest to dziedzina, która bardzo mnie ostatnio pochłania.

Jednak trzeba podkreślić, że ten cały projekt “hodowla” nie mógłby się udać bez wsparcia i zaangażowania mojego Męża. Jego pomoc jest nieoceniona – niezależnie czy są to spacery, karminie, (nie)spodziewane wizyty u weterynarza, wystawianie psów czy po prostu tulenie państwa sierściuchów na kanapie. Jego otwartość na najbardziej szalone plany i pomysły czasem nawet mnie zaskakuje. Dobrze mieć takiego partner-in-crime w całej tej hodowlano-wystawowej przygodzie.